Na autostradzie A4 doszło we wtorek do dwóch poważnych zdarzeń drogowych. Najpierw w gęstej mgle zderzyło się dziesięć pojazdów, paraliżując ruch między Kędzierzynem-Koźlem a Krapkowicami. Kilka godzin później, na innym odcinku trasy, w zderzeniu dwóch ciężarówek zginęła jedna osoba, a droga ponownie została całkowicie zablokowana.

Fot. Warszawa w Pigułce
Karambol na A4 sparaliżował ruch. Auta wpadały na siebie w gęstej mgle, później doszło do kolejnego – tragicznego – wypadku
Poranek na autostradzie A4 zaczął się od dramatycznych wydarzeń. Gęsta mgła ograniczała widoczność praktycznie do minimum i właśnie w takich warunkach po godzinie 9 doszło do groźnego karambolu. Dziesięć pojazdów – w tym bus i ciężarówka – zderzyło się między węzłami Kędzierzyn-Koźle i Krapkowice, w okolicy Góry Świętej Anny. Kierowcy mówili, iż auta dosłownie wpadały na siebie jedno po drugim, bo warunki pogodowe nie dawały im czasu w reakcję.
Służby natychmiast zamknęły autostradę w obu kierunkach. Wprowadzono objazdy: od strony Wrocławia kierowców kierowano na drogi wojewódzkie 426 i 409, a jadących w stronę Katowic – tą samą trasą w odwrotnym kierunku. Mimo to ruch w regionie był sparaliżowany, a dojazdy do pracy czy szkoły wydłużyły się o wiele godzin.
Przed południem policja i strażacy ostrzegali, iż utrudnienia mogą potrwać długo. I faktycznie – dopiero około godziny 14 kierowcy zaczęli powoli przejeżdżać awaryjnym przejazdem w pasie rozdziału. Sytuacja poprawiła się dopiero około 16, kiedy otwarto drogę w jednym kierunku, z Wrocławia w stronę Katowic.
Kiedy ruch w miejscu porannego karambolu zaczął wracać do normy, kilka kilometrów dalej wydarzyła się kolejna tragedia. Na odcinku A4 między Strzelcami Opolskimi a Kędzierzynem-Koźlem, w rejonie Sieroniowic, doszło do zderzenia dwóch ciężarówek. Siła uderzenia była na tyle duża, iż jeden z pojazdów stanął w płomieniach. Ogień bardzo gwałtownie objął kabinę, a jedna osoba zginęła na miejscu.
Ten fragment autostrady również został całkowicie zamknięty, a kierowców skierowano na objazdy. W okolicznych miejscowościach natychmiast pojawiły się korki, a kierowcy musieli uzbroić się w cierpliwość.
Wtorkowe zdarzenia pokazały, jak niebezpieczna potrafi być autostrada A4 w trudnych warunkach pogodowych. Służby apelują o ostrożność, zwłaszcza iż kolejne dni mogą przynieść mgły podobne do tych, które doprowadziły do porannego karambolu.
