Na pokładzie "Cuauhtémoc" znajdowało się 277 osób. Nowojorska policja poinformowała, gdy kapitan manewrował statkiem, zmuszając go do skierowania się w stronę przyczółka mostu po stronie Brooklynu, jednostka nagle stracił zasilanie.
Wszystko działo się w jednym z największych miast na świecie, media społecznościowe zostały więc zalane nagraniami wypadku. Widać na nich, jak wysokie maszty statku zahaczają o most, gdy przepływa pod konstrukcją. Członkowie załogi znajdowali się również na rejach, które połamały się razem z masztami i spadły na pokład.
Mieszkaniec Brooklynu Nick Corso, który był świadkiem wypadku, powiedział, iż w okolicy wybuchła panika. Było "wiele krzyków, niektórzy marynarze wisieli na masztach" – mówił w rozmowie z korespondentem AFP.
Co się stało z żaglowcem?
Nowojorska policja w oświadczeniu stwierdziła, iż przyczyną zderzenia były "problemy mechaniczne" i przerwa w dostawie prądu. Efekt jest taki, iż statek stracił wszystkie trzy maszty i został odholowany.
Burmistrz Nowego Jorku Eric Adams potwierdził w serwisie X, iż dwie osoby zginęły, a dwie z 19 rannych są w stanie krytycznym. Most nie został uszkodzony, po inspekcji otwarto go ponownie.
Statek meksykańskiej marynarki wojennej ma 91 m długości i 12 m szerokości, został zwodowany w 1982 roku. Co roku odbywają na nim rejsy meksykańscy kadeci. W tym roku statek wypłynął z meksykańskiego portu Acapulco 6 kwietnia. Jego celem miała być Islandia.