Niebezpieczna jazda zygzakiem, wjeżdżanie na krawężniki i brak panowania nad samochodem – tak wyglądała podróż 54-letniego kierowcy seata, którą zauważyło pewne małżeństwo w Elblągu. Świadkowie nie pozostali obojętni: odebrali mężczyźnie kluczyki i wezwali policję. Choć próbował uciec do pobliskiego mieszkania, funkcjonariusze gwałtownie go odnaleźli i przebadali. Wynik był szokujący – 2,68 promila alkoholu w organizmie. Teraz grozi mu kara do trzech lat więzienia oraz przepadek pojazdu.
Pewne małżeństwo jadące samochodem osobowym w Elblągu zwróciło uwagę na niebezpieczny styl jazdy kierowcy seata, który 6 grudnia około godziny 18.00 poruszał się zygzakiem i wjeżdżał na krawężniki. Widząc zagrożenie, postanowili pojechać za nim. Gdy mężczyzna zatrzymał się, świadkowie wykorzystali okazję – zabrali mu kluczyki od auta i wezwali na miejsce policję. Kierowca próbował jednak uciec, wyrwał się i schronił w pobliskim mieszkaniu.
Małżeństwo wskazało funkcjonariuszom, gdzie się ukrył. Policjanci weszli do środka i przebadali 54-latka alkotestem. Wynik był jednoznaczny – 2,68 promila alkoholu w organizmie. Funkcjonariusze wykonali kilka badań w odstępach czasu, aby przeprowadzić tzw. retrospekcję i ustalić dokładny stan nietrzeźwości w chwili prowadzenia pojazdu.
Za kierowanie samochodem w stanie nietrzeźwości mężczyźnie grozi kara do trzech lat więzienia oraz przepadek pojazdu. Cała sytuacja pokazuje, jak ważna jest reakcja świadków, którzy nie pozostali obojętni i dzięki swojej postawie zapobiegli potencjalnej tragedii na drodze.












