Sebastian Majtczak, podejrzany o spowodowanie wypadku na autostradzie A1, poprzez swojego obrońcę złożył wniosek o żelazny list. Adwokat Bartosz Tiutiunik podkreśla, iż jego klient nie chce uciekać przed wymiarem sprawiedliwości.
Rodzina zmarłych domaga się zmiany kwalifikacji czynu Majtczaka na zabójstwo. Tragiczny wypadek z 16 września zakończył się śmiercią trzyosobowej rodziny. Majtczak obawia się, iż postępowanie wobec niego może być niesprawiedliwe z powodu nieprawdziwych informacji rozprzestrzenianych w mediach społecznościowych.
Wniosek złożony został w Sądzie Okręgowym w Piotrkowie Trybunalskim. Majtczak wyjechał za granicę legalnie, jak jeszcze nie miał postawionych zarzutów, ani zakazu opuszczania kraju.
Zamiarem Sebastiana Majtczaka nie była i nie jest ucieczka lub ukrywanie się przed wymiarem sprawiedliwości. Natomiast z uwagi na treść publicznych wypowiedzi Ministra Sprawiedliwości Prokuratura Generalnego oraz często nieprawdziwe informacje podawane w mediach społecznościowych na temat przebiegu zdarzenia drogowego, jego oraz jego rodziny – Sebastian Majtczak obawia się, iż postępowanie w stosunku do niego nie będzie obiektywne, sprawiedliwe i uczciwe – napisał adwokat kierowcy BMW
Sebastian Majtczak, dokonał zakupu martwej spółki zarejestrowanej w Berlinie, jak wynika z niemieckiego rejestru sądowego. Informacje uzyskane przez „Wirtualną Polskę” wskazują, iż transakcja za 3 tysiące euro zarejestrowana została 20 września, zaledwie cztery dni po wypadku. Majtczak gwałtownie uzgodnił warunki transakcji po odpowiedzi na ogłoszenie o sprzedaży, a następnie zmienił nazwę spółki, dostosowując jej profil do swojego biznesu kawowego prowadzonego w Łodzi. Berlińska spółka ma kontynuować ten sam model biznesowy.
Wszystko wskazuje na to, iż transakcja ta miała stworzyć mu na potrzeby postępowania wytłumaczenie, dlaczego wyjechał za granicę, iż chodziło o kwestie biznesowe, a nie ucieczkę.
