Poziom bezpieczeństwa drogowego od kilku lat jest taki sam. Wakacyjne statystyki wypadków nie napawają optymizmem
Kilka wakacyjnych porad dla kierowców od instruktora jazdy Sławomira Moszczyńskiego:
Odetchnijmy, zanim wyruszymy w dłuższą trasę. Kierowca musi być wypoczęty. Pamiętajmy też, iż nawigacja nie zawsze dobrze nas prowadzi. Bądźmy uważni. Bardzo ważne jest również przygotowanie auta do jazdy. Oprócz apteczki i trójkąta ostrzegawczego pamiętajmy o zatankowaniu samochodu, aby nie stanąć z braku paliwa na autostradzie, bo stanie na drogach szybkiego ruchu i autostradach jest bardzo niebezpieczne. A przede wszystkim włączmy myślenie i empatię.
Policja z początkiem każdych wakacji prezentuje mapę wypadków drogowych ze skutkiem śmiertelnym. To już siódma edycja akcji. W zeszłym roku w Polsce w czasie wakacji odnotowano 375 wypadków śmiertelnych. Gdy piszę ten tekst, licznik wskazuje 54 ofiary śmiertelne. – Okres wakacyjnego odpoczynku stwarza zawsze sytuacje, gdzie koncentracja nam siada. Jadąc na urlop, już jesteśmy myślami w innym miejscu. Dodatkowo w podróży robi się zamieszanie. Czasem płacze dziecko, czasem bagaż jest źle rozłożony czy radio gra za głośno, a to wszystko obniża skupienie kierowcy – przestrzega instruktor i specjalista od bezpiecznej jazdy Sławomir Moszczyński.
Podstawy ratują życie
Problemem jest jednak nie tylko poziom skupienia, ale także codzienna kultura jazdy polskich kierowców. W 2024 r. w Polsce doszło do 21 519 wypadków drogowych, w tym 1729 z ofiarami śmiertelnymi. Zginęło 1896 osób. jeżeli chodzi o liczbę zabitych w wypadkach, zajmujemy niechlubne czwarte miejsce w Unii Europejskiej za Francją, Włochami i Niemcami. Według raportu KGP o wypadkach drogowych to w Polsce w 2023 r. odnotowano najwyższy wskaźnik zabitych na 100 wypadków – 9,0. Znajdująca się na drugim miejscu Bułgaria miała 7,5. Podobnie wyglądało to w poprzednich latach – w 2021 r. było 2245 zabitych, w 2022 r. 1896 i w 2023 r. 1893.
Polacy często są nieodpowiednio przygotowani do wakacyjnych podróży, co wskazuje ekspert. – Zapominamy o przygotowaniu samochodu. Pakujemy walizki i już chcemy wyjeżdżać. Tymczasem trzeba jeszcze sprawdzić ciśnienie w kołach, zadbać o trójkąt ostrzegawczy, sprawdzić koło zapasowe i spakować apteczkę (nawet jeżeli jest nieobowiązkowa). To zmniejsza ryzyko kolizji drogowej, bo każda przypadkowa sytuacja jest wtedy mniej stresująca. Na przykład trójkąt sprawi, iż będziemy widoczni podczas niespodziewanego postoju czy awarii. Taka drobna rzecz potrafi uratować życie – podkreśla Sławomir Moszczyński i dodaje: – jeżeli czeka nas długa trasa, powinniśmy robić przerwy. Jazda 11 godzin ciągiem tylko po to, żeby szybciej wypić drinka na plaży, ma najczęściej skutek odwrotny do zamierzonego. Przez pośpiech można nie dojechać na miejsce wcale.
(Nie)kulturalni kierowcy
Nieskuteczna egzekucja przepisów sprawia, iż polscy kierowcy niespecjalnie boją się konsekwencji. Trudno o szacunek dla przepisów, skoro nie przestrzegają ich również politycy. 26 czerwca br. „Gazeta Zielonogórska” ujawniła nagranie z groźnego zderzenia na trasie S3. Ciemna skoda superb siedzi na zderzaku innego pojazdu, po czym wyprzedza go prawym pasem, uderza w przód wyprzedzanego samochodu i rozbija się o barierki. Drogowym piratem okazał się Marcin Jabłoński, marszałek województwa lubuskiego.
Mrożące krew w żyłach chwile przeżyli niedawno podróżujący autostradą A4, na której grasował niebezpieczny kierowca mercedesa. 37-letni mężczyzna zajeżdżał kierowcom drogę. Zatrzymał ruch. Kopał inne samochody. W pewnym momencie położył się w majtkach i podkoszulku na środku autostrady. – W sprawie kierowcy mercedesa na autostradzie A4 powinien się wypowiadać lekarz psychiatra. Nikt przy zdrowych zmysłach nie stwarzałby takiego zagrożenia i nie zachowywał się w ten sposób. Nie wiem, co ten ktoś chciał przekazać lub udowodnić. Nie widzę tam jednak żadnej głębszej myśli, nic oprócz głupoty, która mogła doprowadzić do nieszczęścia. Tym, co możemy zrobić, jest edukowanie i uczenie empatii za kierownicą. Powinniśmy też pomyśleć o zmianie przepisów, które mówiłyby o kulturze jazdy – komentuje Sławomir Moszczyński.
Głośna jest również sprawa wrześniowego wypadku na Trasie Łazienkowskiej, gdzie rozpędzony volkswagen arteon uderzył w forda z czteroosobową rodziną w środku. Zginął 37-letni pasażer forda, ojciec dwójki dzieci. Łukasz Żak, który kierował volkswagenem, został oskarżony przez prokuraturę o prowadzenie auta w sposób zagrażający bezpieczeństwu drogowemu. Żak miał też kierować pod wpływem alkoholu. Prokurator Katarzyna Niemiec-Rudnicka dodała, iż oskarżony spowodował wypadek, podczas gdy prawomocnym wyrokiem z 21 grudnia 2023 r. został wobec niego orzeczony zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych. „A także czynu tego dopuścił się w okresie pięciu lat po odbyciu co najmniej sześciu miesięcy kary więzienia za umyślne przestępstwo podobne”, przypomniała Niemiec-Rudnicka.
Uwagę zwraca w tej sprawie nieprzestrzeganie sądowego zakazu prowadzenia auta. Okazuje się, iż to zjawisko dość powszechne. Jak podaje serwis Otomoto.pl, tylko w zeszłym roku zatrzymano ponad 25 tys. osób za prowadzenie pojazdu
Post Kraj drogowych zabójców pojawił się poraz pierwszy w Przegląd.