Jak zaznaczają sąsiedzi 27-letniego Szymona K., medialne i policyjne doniesienia o czynie mężczyzny mają nie pasować do wizerunku, jaki ten sobie wypracował. W kamienicy, w której mieszkał, słyszy się adekwatnie same zaskoczone głosy. Jego sąsiedzi są bowiem zszokowani tym, co się stało.
Jeden z lokatorów ujawnił, iż matka podejrzanego chwaliła się sąsiadom, iż jej syn studiuje medycynę, nauka jednak nie trwała zbyt długo. – Prawdopodobnie po roku Szymon rzucił studia. Wyjechał za granicę. Długo go nie było i pojawił się niedawno. Normalny chłopak. Tylko zarośnięty jak jakiś dzikus – stwierdził.
– Dla mnie to był grzeczny dzieciak, nic złego nie mogę o nim powiedzieć – mówił z kolei inny mieszkaniec kamienicy.
„Zawsze grzeczny”
Sąsiedzi pamiętają, jak 27-latek był jeszcze małym chłopcem. Zgodnie twierdzą, iż nie sprawiał nigdy żadnych problemów. – Zawsze grzeczny. Jak raz zwróciłam mu uwagę, iż pali na klatce, to przeprosił i od razu zgasił papierosa – wspominała w rozmowie z dziennikarzami Faktu sąsiadka.
Mieszkającym w pobliżu podejrzanego trudno jest uwierzyć w przykry scenariusz. Z ustaleń Prokuratury Okręgowej w Olsztynie wynika bowiem, iż Szymon K. zaatakował 72-letniego proboszcza, Lecha Lachowicza metalowym toporkiem, zadając mu liczne ciosy w głowę, co spowodowało poważne obrażenia, w tym złamanie kości czaszki oraz obrzęk mózgu. Ksiądz ma także rozległą ranę na twarzy.
Ksiądz Lachowicz walczy o życie
Incydent miał miejsce 3 listopada wieczorem, a w tej chwili duchowny przebywa w szpitalu w Olsztynie na oddziale intensywnej opieki medycznej (OIOM), walcząc o życie. Stan zdrowia duchownego jest przez cały czas krytyczny – ksiądz pozostaje nieprzytomny, co potwierdził rzecznik kurii w Olsztynie, ksiądz Marcin Sawicki.
Szymon K. został aresztowany na trzy miesiące, usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa.
Czytaj też:
Skatowano księdza ze Szczytna. „Serce bije, mimo iż słabnie”Czytaj też:
Ksiądz za Szczytna w stanie krytycznym. 27-latek usłyszał zarzut. Nowe informacje w sprawie