Nie ma wypadku – jest wykroczenie i mandat w wysokości 1520 zł i 12 pkt. karnych dla kierowcy komendanta głównego policji, który 19 września br. na prostym odcinku autostrady A1 doprowadził do poślizgu i dachowania służbowego BMW.
Śledztwo w tej sprawie prowadziła Prokuratura Okręgowa w Gliwicach, która umorzyła je po zasięgnięciu opinii sądowo-lekarskiej. Zgodnie z opinią biegłego osoby poszkodowane w tym zdarzeniu tj. komendant Boroń i jego podwładny odniosły obrażenia trwające poniżej siedmiu dni. W myśl obowiązujących przepisów nie był to wypadek, ale kolizja.
Sprawę skierowano na policję celem przeprowadzenia postępowania z art. 86 par. 1a Kodeksu wykroczeń (spowodowania zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym) ze względu na wysokie prawdopodobieństwo, iż kierujący dopuścił się popełnienia takiego wykroczenia.
Zgodnie z tym przepisem, kto na drodze publicznej, w strefie zamieszkania lub strefie ruchu, nie zachowując należytej ostrożności, powoduje zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym, podlega karze grzywny, o ile następstwem takiego wykroczenia jest naruszenie czynności narządu ciała lub rozstrój zdrowia innej osoby, sprawca podlega karze grzywny w wysokości nie niższej niż 1500 zł.
Przełożeni sprawcy kolizji nie poinformowali czy funkcjonariusz poniósł inne konsekwencje np. został wydalony iż służby.
O zdarzeniu “Gazeta Trybunalska” pisała w materiale pt. “Policja polska. Jeden strzela z granatnika, drugi dachuje na A1”.
→ PAP / oprac. (mb)
12.11.2024
• collage: barma / Gazeta Trybunalska