Pewien mieszkaniec Kęt doprowadził wczoraj (17 listopada) dwukrotnie do kolizji z tym samym samochodem w Bujakowie. Sęk w tym, iż był przy tym mocno wstawiony.
O całym zdarzeniu policjantów poinformował poszkodowany kierowca.
– Z jego relacji wynikało, iż jadąc swoim samochodem w pewnym momencie zauważył nadjeżdżające z naprzeciwka renault kangoo, które zaczęło zbliżać się do jego pasa ruchu, stwarzając realne ryzyko zderzenia czołowego. Kierowca, widząc niebezpieczeństwo, wykonał manewr obronny, dzięki czemu uniknął najgorszego. Mimo to doszło do kontaktu między pojazdami, a auta zderzyły się lusterkami. Sprawca zdarzenia nie zatrzymał się, by wyjaśnić sytuację, co wzbudziło podejrzenia poszkodowanego. Ten, chcąc upewnić się, iż kierowcy nic nie jest, zawrócił i ruszył za oddalającym się renault. Po chwili zauważył, iż kierujący wjechał na parking jednego ze sklepów. Gdy sprawca próbował opuścić parking, doszło do kolejnej kolizji i to ponownie z tym samym kierowcą, z którym zderzył się chwilę wcześniej na drodze – podkreślają bielscy policjanci.
Tym razem poszkodowany nie miał już wątpliwości, iż kierowca renault jest pijany. Odebrał mu kluczyki i o wszystkim powiadomił policję.
– Badanie alkomatem potwierdziło, iż sprawca kolizji 49-letni kierowca renault z Kęt miał w wydychanym powietrzu aż 2,5 promila alkoholu. Funkcjonariusze zatrzymali mężczyznę i jego prawo jazdy. O dalszym losie szalonych wyczynów nietrzeźwego kierowcy zadecyduje sąd – dodają bielscy policjanci.















