To była jedna z najsłynniejszych atrakcji w stolicy Portugalii. Kolejka linowa Gloria kursowała od niemal 140 lat. Przewiozła miliony mieszkańców i turystów z dzielnicy Bairro Alto na Plac Restauradores.
4 września doszło do tragicznego zdarzenia. Wagon wypadł z szyn, pędził z zawrotną prędkością w dół, aż uderzył w budynek. Ściany boczne i dach kolejki zostały całkowicie zniszczone. W środku było pełno ludzi: 16 z nich zginęło na miejscu, a 22 są ranne (w tym 5 w stanie ciężkim).
Katastrofa w Lizbonie. Podano prawdopodobną przyczynę
Na tę chwilę ustalono, iż co najmniej 11 osób poszkodowanych to obcokrajowcy, m.in. obywatele Niemiec i Korei Południowej. Ze wstępnych ustaleń polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych wynika, iż "nie było tam Polaków".
Teraz policja, prokuratura i rządowi eksperci ds. transportu prowadzą dochodzenie w sprawie katastrofy. Rządowe Biuro Badania Wypadków Lotniczych i Kolejowych poinformowało, iż w czwartek zakończono analizę wraku.
Jak podaje portugalski dziennik "Observador" według wstępnych ustaleń "to zerwanie liny nośnej, umożliwiającej przemieszczanie się wagonu po szynach, było prawdopodobną przyczyną tragedii".
Carlos Mineiro Alves, były przewodniczący Portugalskiej Izby Inżynierów, zaznaczył jednak, iż potrzebne jest szczegółowe śledztwo, aby potwierdzić te ustalenia i wyjaśnić, dlaczego doszło do awarii. Co interesujące na dziewięć godzin przed wypadkiem kontrola stanu technicznego liny nie wykazała żadnego defektu.
Firma Carris, która obsługuje lizbońskie tramwaje i autobusy, poinformowała, iż wszczęła własne dochodzenie w tej sprawie.
– To jedna z największej tragedii naszej niedawnej przeszłości – przyznał premier Luis Montenegro w oficjalnym oświadczeniu. W czwartek w Portugalii ogłoszono żałobę narodową.