![](https://images4.polskie.ai/images/289565/27369894/db0bfad969ec25ffaf522b88ad2bb123.jpg)
![](https://images4.polskie.ai/images/289565/27369894/eeff2f55a03d848e34c769531c227558.jpg)
Do tragicznego karambolu doszło w październiku w pobliżu zjazdu z drogi ekspresowej S7. W wyniku zdarzenia śmierć na miejscu poniosły cztery osoby, w tym dwoje malutkich dzieci Kamila Rupińskiego. Rodzina wracała do domu z piłkarskiego meczu Lechii Gdańsk z Legią Warszawa.
Mężczyzna w ostatniej chwili został wyciągnięty z płonącego auta. Miał poparzoną znaczną część ciała. Po pobycie w jednym z trójmiejskich szpitali trafił do Zachodniopomorskiego Centrum Leczenia Ciężkich Oparzeń w Gryficach.
Karambol w Trójmieście. „Takie informacje łamią serce na miliony kawałków…”
Została mu przeszczepiona skóra, jednak w trakcie leczenia doszło do komplikacji m.in. do zatrzymania oddechu, co spowodowało niedotlenienie mózgu.
7 lutego Kamil zmarł. „Takie informacje łamią serce na miliony kawałków… Niestety, dziś z głębokim żalem przyjęliśmy wiadomość o odejściu Kamila – ukochanego brata, syna, taty, przyjaciela. Wierzymy, iż jest już w świecie, w którym nie ma bólu i cierpienia. Rodzinie i bliskim składamy szczere kondolencje” — czytamy na portalu SiePomaga, gdzie były zbierane pieniądze na leczenie mężczyzny.