Do połowy 2026 roku kamery RedLight systemu CANARD pojawią się jeszcze na co najmniej 10 skrzyżowaniach drogowych i 5 na przejazdach kolejowych. Na kierowców mają też czekać nowe fotoradary i odcinkowe pomiary prędkości. W teorii mają służyć poprawie bezpieczeństwa. Ale w praktyce kierowcy już płacą i tracą prawa jazdy. Tylko w Białymstoku w ostatnim roku pojawiły się na dwóch skrzyżowaniach kamery RedLight, które rejestrują wykroczenia kierowców. Tych, którzy mają problem z odróżnieniem światła czerwonego od zielonego. W innych częściach województwa podlaskiego pojawiły się też nowe fotoradary i odcinkowe pomiary prędkości. Podobnie dzieje się w różnych miastach i w miejscowościach w Polsce. Co ciekawe, tam gdzie montowane są kamery rejestrujące przejazd na czerwonym świetle, znikają sekundniki. Kierowcy już nie będą mieli szansy się dowiedzieć, czy zdążą przed zmianą świateł, czy nie. Można się zastanawiać, czy takie działanie wpływa na poprawę bezpieczeństwa, czy bardziej na poprawę stanu budżetu Generalnej Inspekcji Transportu Drogowego, która obsługuje takie systemy. Tylko w 2024 roku kamery zarejestrowały ponad 72 tys. naruszeń skutkujących mandatami nałożonymi na kierowców na ok. 55 mln zł. A warto wiedzieć, iż kara finansowa za wykroczenie jest do tak zwanego prz
Kamer RedLight i fotoradarów może przybyć także w województwie podlaskim
fakty.bialystok.pl 1 tydzień temu
Powiązane
Pożar budynku przy ul. Kasztanowej w Występie
4 godzin temu
Polecane
Tego nie rób z pomidorami - tracą cudowne adekwatności
3 godzin temu
Marcowa korekta rozkładu jazdy POLREGIO - Aktualności
3 godzin temu
Wiosna rozwinie skrzydła. Takich prognoz dawno nie było
6 godzin temu