Andrzej Krupa, 54-letni bankowiec, ciągle nie może pogodzić się z tym, co stało się w tragicznym wypadku w Wielkanoc ubiegłego roku. BMW, w którym jechał jego syn Michał, roztrzaskało się na słupie. Kierowca uciekł z miejsca zdarzenia, a policja odnalazła go pod wpływem alkoholu. Przed sądem w Piasecznie trwa proces w tej sprawie.