Tylko w województwie lubelskim w tym roku doszło już do 16 wypadków na przejazdach kolejowych, w których trzy osoby straciły życie. W całym kraju doszło do ponad 150 takich zdarzeń. 16 osób zostało ciężko rannych, a 42 osoby poniosły śmierć na miejscu. Kolejarze są zgodni, do większości wypadków na przejazdach kolejowych dochodzi z powodu nieostrożności lub lekceważenia przepisów przez kierowców. Dlatego dziś przy przejeździe kolejowym w Lublinie na ul. Pszczelej pokazywano, jak gwałtownie wyłamać rogatki, kiedy samochód utknie na przejeździe kolejowym. W ten sposób można uratować życie.
Jak zachować się na przejeździe?
– Wszystkie przejazdy, choćby jeżeli nie mają rogatek, są odpowiednio oznaczone. Kierowcy muszą jedynie dostosować się do znaków i zachować szczególną ostrożność, a przede wszystkim nie wykonywać zabronionych manewrów – przypomina Anna Znajewska-Pawluk w biura prasowego PKP PLK.- Nie wjeżdżamy na przejazd kolejowo-drogowy, kiedy miga na sygnalizatorze czerwone światło. Nie omijamy slalomem półrogatek, nie wjeżdżamy na przejazd kolejowo-drogowy, kiedy widzimy, iż nie mamy możliwości kontynuowania jazdy po jego drugiej stronie. I nie ignorujemy znaku stop, który jest ustawiony przed przejazdem.
– Kiedy pojazd drogowy z przyczyn technicznych zatrzymał się na przejeździe i nie możemy zjechać z tego przejazdu, jak najszybciej powinniśmy udać się w miejsce, gdzie te żółte nalepki są przyklejone – wskazuje naczelnik Wydziału Monitorowania Biura Bezpieczeństwa PKP Ryszard Włoszczyna. – Są takie dwa miejsca. Pierwsze to napędy rogatkowe. W przypadku, o ile są tzw. krzyże św. Andrzeja, to na krzyżach św. Andrzeja. Na czym polega wyłamanie rogatek? Przede wszystkim na tym, żeby podjechać do rogatki i o ile samochód działa lub o ile mamy taką możliwość, wyłamujemy rogatkę.
ZOBACZ ZDJĘCIA:
– W przypadku awarii technicznych podstawową zasadą jest wyprowadzenie wszystkich pasażerów tego pojazdu – zaznacza dyrektor Zakładu Linii Kolejowych w Lublinie Zygmunt Osiak. – Chodzi o wyprowadzenie ich na miejsce poza rogatki na tzw. bezpieczne miejsce, żeby choćby jak już dojdzie do zderzenia, zachowali bezpieczeństwo, żeby nie doszło do urazu czy zdarzenia śmiertelnego.
Co zrobić po wyłamaniu rogatki? Jakie konsekwencje nas czekają?
– Sekwencja jest taka, iż pojazd kolejowy najpierw najeżdża na czujniki, które to uruchamiają półrogatki, które uniemożliwiają dalszy wjazd pojazdu – tłumaczy Ryszard Włoszczyna. – Trzeba pamiętać, iż najpierw zostaje uruchomiona sygnalizacja świetlna. Uruchomienie sygnalizacji świetlnej wymusza na kierowcy zatrzymanie się – tak mówią przepisy. Za chwilkę zobaczą państwo, w jaki sposób włączą się urządzenia na przejeździe. W tej chwili pojazd wjeżdża już przy działających światłach, zamykają się rogatki. Unieruchomiony pojazd znajduje się między rogatkami. Zbliżający się pojazd kolejowy podaje sygnał “baczność”. Następuje wyłamanie rogatki. Po wyłamaniu rogatki zasadnym jest, aby kierowca, zjeżdżając z przejazdu, fragment wyłamanej rogatki ułożył równolegle do osi jezdni, żeby wyłamana rogatka nie stanowiła zagrożenia dla innych uczestników, którzy będą korzystać później z tego przejazdu.
– jeżeli już dojdzie do takiego zdarzenia, iż wyłamaliśmy drąg rogatkowy, powinniśmy zgłosić to do Zakładu Linii Kolejowych – mówi inspektor Komendy Regionalnej Straży Ochrony Kolei w Lublinie Mariusz Mazurkiewicz. – Jakie są konsekwencje? Wyłamanie takiego drąga to jest wykroczenie. Najwyższa kwota to jest od 20 do 500 złotych. Koszt takiego bezpiecznika to w tej chwili około 50 złotych. To jest niewielki koszt. Najważniejsze jest życie ludzkie.
Za niewłaściwe wjechanie na przejazd kolejowy kierowcom grożą też konsekwencje ze strony funkcjonariuszy policji, którzy mogą nałożyć mandat karny w wysokości 2 tysięcy złotych i 15 punktów karnych.
RyK / opr. WM
Fot. Piotr Michalski, film: Michał Winiarski