Groza na placu Szembeka. Miejscowi mówią o swoim dramacie
Zdjęcie: Plac Szembeka stał się miejscem imprezowania pod chmurką. Mieszkańcy narzekają
Pijani ludzie śpiący na ławkach, butelki po tanim winie, zapach nie do zniesienia, krzyki i awantury — tak wygląda codzienność na warszawskim placu Szembeka. Za dnia da się jeszcze wytrzymać, ale im bliżej nocy, tym gorzej. Wtedy mieszkańcy omijają to miejsce szerokim łukiem. Nie chcą być nagabywani przez pijących. — To oni tu rządzą — mówią nam ludzie w okolicy. — Krzyczą, zaczepiają ludzi. Nie mają już hamulców. choćby załatwiają się na oczach dzieci — oburza się pani Anna, pobliska mieszkanka.