Niektórzy mają talent do wpadania w tarapaty, inni do bycia we właściwym miejscu o odpowiednim czasie. Młodszy aspirant Przemysław Lal z Ogniwa Konnego Wydziału Wywiadowczo-Patrolowego Komendy Stołecznej Policji zdecydowanie należy do tej drugiej grupy. Gdy w sobotni wieczór podróżował prywatnie ze znajomym, raczej nie spodziewał się, iż zamiast spokojnej przejażdżki czeka go pościg za kompletnie pijanym kierowcą. Jak się jednak okazało, choćby poza służbą policyjne oko nie śpi, a skutki nieodpowiedzialnej jazdy gwałtownie zostały ukrócone.
Do zdarzenia doszło po godzinie 19.00 w miejscowości Bartołdy, w powiecie przasnyskim. Funkcjonariusz podróżował samochodem w towarzystwie znajomego, gdy ich uwagę zwrócił volkswagen, którego kierowca migał światłami. Zaniepokojeni sytuacją, postanowili sprawdzić, co się dzieje. Kiedy podeszli do pojazdu, od razu wyczuli silną woń alkoholu od kierującego. Gdy zwrócili mu uwagę, mężczyzna gwałtownie odjechał, pozostawiając otwarte drzwi pojazdu. Policjant i jego towarzysz ruszyli za kierowcą, jednocześnie informując o całej sytuacji dyżurnego Komendy Powiatowej Policji w Przasnyszu. Po krótkim pościgu uciekinier wjechał na teren jednej z posesji, gdzie próbował ukryć kluczyki od pojazdu za lodówką, licząc, iż uniknie odpowiedzialności.
Na miejsce gwałtownie dotarli funkcjonariusze z pobliskiego posterunku.
– Badania alkomatem wykazało, iż 38-letni mieszkaniec powiatu przasnyskiego miał prawie 2,6 promila alkoholu w organizmie. Ponadto po sprawdzeniu w policyjnej bazie danych, okazało się, iż mężczyzna ma na swoim koncie aż 3 sądowe zakazy prowadzenia pojazdów. 38-latek w przeszłości stracił uprawnienia za prowadzenie pojazdów w stanie nietrzeźwości – poinformowała asp. Ilona Cichocka, oficer prasowa KPP w Przasnyszu.
38-latek został zatrzymany i osadzony w policyjnym areszcie. Pojazd, którym się poruszał, trafił na policyjny parking. Teraz mężczyzna ponownie stanie przed sądem, gdzie grozi mu kara do 5 lat pozbawienia wolności.
aś