W 2025 roku temat kartelu producentów ciężarówek jest dalej żywy. Za zmowę cenową zostali oni ukarani przez Komisję Europejską na łączną kwotę ponad 3,7 miliarda euro. Jednak, jak wynika z badań, właściciele polskich firm transportowych mają niewielką świadomość problemu i tego, iż wciąż mogą na nich czekać niemałe pieniądze.
– Panuje przekonanie, iż skoro firmy otrzymały kary i zapłaciły Komisji Europejskiej, to sprawa jest zakończona. To nie jest prawda, a sprawy te nie uległy przedawnieniu. Firmy, które zakupiły, leasingowały, wynajmowały z przeznaczeniem zakupu ciężarówki od producentów biorących udział w zmowie, przez cały czas mają szansę na odszkodowanie – mówi Mateusz Rogoziński z Helpfind, który pomaga polskim firmom transportowym w dochodzeniu ich należności.
Uczestnikami kartelu w latach 1997-2011 były największe firmy na rynku: DAF, Mercedes, Iveco, Scania, Volvo/Renault oraz MAN. Producenci ci zawiązali porozumienie, na mocy którego zawyżali ceny swoich pojazdów o 10-20%. Wszystkie zyskały na rozwiązaniu, a koszty tego zjawiska ponieśli kupujący. Bezprecedensowy wyrok i skala problemu mogłaby sugerować, iż o problemie wie każda firma transportowa w Polsce. Niestety tak nie jest.
Blisko 60% poszkodowanych nie wie, iż może ubiegać się o rekompensaty
Wyniki badania przeprowadzonego przez firmę Helpfind w 2024 roku pokazują, iż polskie firmy transportowe wciąż kilka wiedzą o zjawisku, które było obecne na rynku przez 14 lat. Zaledwie 82 z 300 przedstawicieli firm (27,3% ankietowanych) wiedziało o sprawie i wyrokach. Z kolei, przedstawiciele blisko 60% firm, które w czasie zmowy cenowej kupowały nowe ciężarówki od uczestników kartelu, nie wiedzieli, iż przysługuje im odszkodowanie.
– Część firm, która w 2018 roku zgłosiła swoje sprawy do różnych kancelarii, przez cały czas czeka i jeszcze nie otrzymała odszkodowań. Kwoty pozwów, przed potrąceniem wynagrodzenia prawników, wahają się od 4000 do 10000 euro. Nie da się jednak przewidzieć, jakie decyzje podejmie sąd i jakie kwoty zasądzi. Nie wiemy też, czy kancelarie nie zgodzą się podpisać ugody. W jednej ze spraw zamkniętych ugodą poszkodowani otrzymali średnio po 2000 euro. Dlatego wartą uwagi alternatywą jest sprzedanie swojej wierzytelności firmie, która zajmie się jej odzyskaniem samodzielnie. W ten sposób za pojedynczą ciężarówkę w ciągu 30 dni można uzyskać do 1200 euro – dodaje Mateusz Rogoziński z Helpfind.
Skala: choćby 150 tys. ciężarówek
O rozmiarze zdiagnozowanego zjawiska świadczy fakt, iż tylko w Polsce w latach 1997-2011 zakupiono ok. 150 tys. ciężarówek od producentów, którzy przyznali się do zawiązania kartelu. Wartość zakupionych w tym okresie pojazdów szacuje się na około 12 mld euro.
Jakie drogi prowadzą do rozwiązania i uzyskania pieniędzy przez poszkodowanych? Na przykład założenie sprawy sądowej. Ewentualny zysk po wygranym procesie może sięgać kilku tysięcy euro, ale sprawy takie realizowane są choćby 4-5 lat. Można też przystąpić do pozwów zbiorowych, które są prowadzone na terenie Unii Europejskiej.
Jak mówi radca prawny, Stanisław Stawiński, sprawy te uległy znacznemu uproszczeniu:
– Na potrzeby postępowań sądowych orzecznictwo zgodnie przyjmuje istnienie tzw. domniemania faktycznego, co zdecydowanie upraszcza ścieżkę dochodzenia takiego roszczenia. Przykładowo, niemiecki Sąd Najwyższy w wyroku z 5 grudnia 2023 roku wskazał, iż już same zasady doświadczenia życiowego pozwalają potwierdzić fakt, iż ceny osiągane w ramach kartelu są przeciętnie wyższe od tych, które zostałyby ustalone bez zawarcia antykonkurencyjnego porozumienia. Co to oznacza? Może nie być koniecznym udowodnienie, iż cena konkretnej transakcji również była zawyżona – nierzadko wystarczy wykazanie daty, w której została zawarta umowa. Twierdzenie to zostało potwierdzone również w Polsce przez Prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. W swoim stanowisku z dnia 23 października 2024 roku zwrócił on uwagę, iż wyniki badania przeprowadzonego dla Komisji Europejskiej wskazują, iż najczęściej nadmierne obciążenie powodowane przez kartele wynosi 10-20% ceny.
Szybszą “ścieżką” jest odsprzedanie swojej wierzytelności firmie, która weźmie na siebie ryzyko procesowe – co ważne, jest to możliwe choćby wtedy, kiedy sprawę prowadzi już jakaś kancelaria. Uzyskane środki będą niższe, ale będą pewne i zostaną przekazane w ciągu jednego miesiąca od dopełnienia wszystkich formalności. Jednak bez względu na wybrane rozwiązanie problem ten wymaga nagłośnienia i informowania poszkodowanych, gdyż sprawy te mogą w końcu ulec przedawnieniu.