Godzina poślizgu w sądzie. Obrońca Łukasza Żaka ma pretensje
Rozpoczął się proces Łukasza Żaka, oskarżonego o spowodowanie śmiertelnego wypadku na Trasie Łazienkowskiej. Walka toczy się o wysoką stawkę, bo mężczyźnie grozi wyrok do 30 lat pozbawienia wolności. Już na pierwszej rozprawie jego obrończyni zwróciła uwagę na to, że sąd jest nieprzychylny jej klientowi.
We wtorek w stołecznym Sądzie Rejonowym dla Warszawy-Śródmieścia ruszył proces Łukasza Żaka. Mężczyzna ma zarzut spowodowania wypadku na Trasie Łazienkowskiej. W tragedii uczestniczył kierowca volkswagena arteona i czteroosobowa rodzina podróżująca fordem focusem. W samochodzie oskarżonego obecne były również trzy inne osoby: Paulina K., Sara S. i Adam K.
W wypadku śmierć poniósł 37-letni pasażer forda, Rafał P. Hospitalizowano też 37-letnią żonę ofiary oraz ich dzieci. Ciężko ranna została również podróżująca volkswagenem partnerka Żaka.
Proces Łukasza Żaka: nowe fakty w sprawie tragedii na Trasie Łazienkowskiej
Śledczy ustalili, że chwili wypadku znajdował się pod wpływem alkoholu i trzymał w dłoni telefon komórkowy, którym miał rejestrować niebezpieczną jazdę. Tuż przed tragicznym wydarzeniem jego auto osiągało prędkość 226 km na godz. w strefie, gdzie prawnie dozwolone jest do 80 km na godz.
Proces toczy się o wysoką stawkę, bo Łukaszowi Żakowi grozi wyrok od 5 do 30 lat pozbawienia wolności. Już na samym początku procesu jego obrończyni mecenas Izabela Ławińska, wnioskowała o wyłączenie sędziego Macieja Mitery.
– Ponieważ ma negatywny stosunek do oskarżonego – uzasadniała przed rozpoczęciem procesu. Argumentowała to tym, że od wielu miesięcy przebywa on w izolacji, w jednoosobowej celi.
Natomiast sam Żak przyznał się jedynie do przekroczenia prędkości, ale zaprzeczył, aby jechał z tak dużą prędkością i odmówił składania zeznań. Chce odpowiadać tylko na pytania swojego obrońcy. Przeprosił również pokrzywdzoną rodzinę oraz swoją byłą dziewczynę Paulinę K., a także wszystkich współoskarżonych. Dodał, że jego znajomi są według niego pokrzywdzonymi.
Równocześnie prokuratura sformułowała zarzuty wobec kolegów Żaka: Mikołaja N., Kacpra D., Damiana J., Macieja O. i Kacpra K. w związku z zaniechaniem pomocy i poplecznictwem, a także wobec Aleksandra G., któremu przypisuje się poplecznictwo.
Zobacz także: Mroczna przeszłość dziewczyny Łukasza Żaka. Ona i jej matka były skazane w Szwecji
/10
W nocy we wrześniu 2024 r. na Trasie Łazienkowskiej zderzyły się volkswagen arteon prowadzony przez Łukasza Żaka oraz ford focus, którym podróżowała czteroosobowa rodzina.
/10
Fordem jechała czteroosobowa rodzina. Rafał, ojciec rodziny, zginął na miejscu.
/10
Rozpoczął się proces Łukasza Żaka, oskarżonego o spowodowanie śmiertelnego wypadku na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie.
/10
Według biegłych mężczyzna w chwili wypadku był pijany, a swoją jazdę nagrywał telefonem komórkowym.
/10
Zdaniem śledczych tuż przed wypadkiem auto Żaka pędziło 226 km/h w terenie, gdzie dopuszczalna prędkość wynosi do 80 km/h.
/10
Grozi mu od pięciu do 30 lat więzienia.
/10
/10
Prokuratura postawiła też zarzuty nieudzielenia pomocy i poplecznictwa pięciu kolegom Żaka i zarzut poplecznictwa jednemu mężczyźnie.
/10
To pierwsza rozprawa w sprawie tragedii na Trasie Łazienkowskiej.
/10
Łukasz Żak odmówił składania wyjaśnień, chce odpowiadać tylko na pytania swojego obrońcy.