Nagranie przed tragicznym wypadkiem w Chełmie. Uczniowie napisali petycję
Krzyki i głośny śmiech słychać na krótkim nagraniu wykonanym prawdopodobnie niedługo przed wypadkiem w Chełmie, w którym zginęło dwóch 18-latków. Uczniowie szkoły, do której chodził kierujący samochodem Szymon C., napisali petycję, aby aresztowany 19-latek mógł podejść do matury.
Do tragedii doszło w niedzielę 30 marca nad ranem przy ul. Ogrodowej w Chełmie. Osobowa toyota, którą podróżowało w sumie aż 10 osób, wypadła z drogi i uderzyła w słup oświetleniowy, następnie w ogrodzenie posesji, po czym dachowała. Osoby jadące pojazdem wcześniej bawiły się wspólnie na imprezie.
Na miejscu zginęli dwaj 18-latkowie: Mateusz i Filip, którzy w chwili wypadku znajdowali się w bagażniku. Kierujący 19-letni Szymon C. był pijany, miał ponad 2 promile alkoholu w organizmie. Oprócz prowadzenia w stanie nietrzeźwości prokurator postawił mu także zarzut spowodowania katastrofy w ruchu lądowym, w której śmierć poniosły dwie osoby. Według wstępnych informacji, w terenie zabudowanym poruszał się z prędkością aż około 120-130 km/h. Po wytrzeźwieniu 19-latek został aresztowany na trzy miesiące.
- Śledztwo trwa. Przesłuchiwani są świadkowie, analizowane są zapisy monitoringu, przeglądane są telefony zabezpieczone od osób, które były w pojeździe - informuje WP prokurator Diana Wirtel-Mroczek, szefowa Prokuratury Rejonowej w Chełmie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Siła uderzenia była potężna. Nagrania z miejsca wypadku w Chełmie
Śmiertelny wypadek w Chełmie. Nagranie krąży wśród uczniów
Tuż po zdarzeniu między uczniami chełmskich szkół zaczęło było rozsyłane nagranie, które miało powstać w samochodzie niedługo przed wypadkiem. WP dotarła do tego krótkiego, 5-sekundowego filmu.
Z nagrania wynika, że wykonała je jedna z osób siedzących na tylnej kanapie samochodu. Na filmiku widać kierowcę. Obok niego są też sylwetki prawdopodobnie dwóch innych osób siedzących z przodu. Przez chwilę widać pasażera leżącego na nogach innych osób znajdujących się na tylnym siedzeniu. Kamera obraca się i widzimy także sylwetki dwóch osób siedzących tyłem, a znajdujących się w bagażniku. Prawdopodobnie jest tam jeszcze jedna osoba, ale kamera nie obejmuje całego wnętrza. Na nagraniu przez cały czas słychać głośny śmiech i krzyki.
Nie wiadomo, kiedy dokładnie powstało nagranie, bo prokuratura się do niego nie odnosi. Według nieoficjalnych informacji, policja może dysponować nawet kilkoma krótkimi fragmentami nagranymi niedługo przed wypadkiem. Wszystkie są analizowane przez śledczych.
Uczniowie napisali petycję, żeby Szymon C. mógł pisać maturę
Od razu po wypadku obrońca Szymona C. wnioskował do sądu o poręczenie majątkowe w wysokości 200 tys. złotych, połączone z dozorem policyjnym i zakazem opuszczania kraju - informowało RMF FM. Sąd się jednak na to nie zgodził i co najmniej do końca czerwca nastolatek będzie w areszcie.
19-latek chodził do klasy maturalnej II Liceum Ogólnokształcącego w Chełmie i 5 maja (lub 3 czerwca w terminie dodatkowym) powinien rozpocząć egzaminy. Uczniowie jego szkoły napisali petycję, w której apelują do organów ścigania, żeby mimo swojej sytuacji mógł podejść do matury.
- To inicjatywa uczniów. Oczywiście przyszli do nas przed jej napisaniem i pytali, czy mogą to zrobić, jak to będzie odbierane - przyznaje Zbigniew Niderla, dyrektor II LO w Chełmie. - W tej petycji podkreślają, że nie chodzi im o zmniejszenie kary, niewyciąganie konsekwencji. Nie. Oni napisali, że ich kolega musi ponieść karę, musi odpowiedzieć za swoje błędy - dodaje.
Petycję w ciągu jednego dnia podpisało ponad 400 uczniów i została przekazana obrońcom chłopca.
- Do prokuratury nie wpłynął jeszcze taki wniosek. Jeżeli się pojawi, to zostanie przeanalizowany - informuje prokurator Diana Wirtel-Mroczek.
Taka sytuacja jest formalnie możliwa. Jeżeli wniosek o podejście do matury zostanie ostatecznie sformułowany, to prokurator prowadzący sprawę może wyrazić na to zgodę. Pisanie egzaminu na pewno nie odbyłoby się w szkole, tylko w zakładzie karnym, gdzie powstałaby komisja egzaminacyjna. Ten przypadek jest w pewnym sensie wyjątkowy, bo dotyczy osoby, która jest tymczasowo aresztowana, ale osadzeni odbywający już swoje kary często uzupełniają swoje wykształcenie i ich egzaminy odbywają się właśnie w zakładach karnych.
Paweł Buczkowski, dziennikarz Wirtualnej Polski
Napisz do autora: pawel.buczkowski@grupawp.pl