Aktorka, która od ponad dwóch dekad łączy życie zawodowe z działalnością społeczną w ramach Fundacji „Akogo?”, w najnowszym wywiadzie opowiedziała o tym, co dziś daje jej energię do działania, o przemijaniu i o tym, jak ważne jest, by „chciało się chcieć”.
„Bywam beztroska. To wentyl bezpieczeństwa”W rozmowie z Polskim Radiem artystka przyznała, iż mimo trudnych doświadczeń potrafi odnaleźć w sobie spokój i momenty beztroski. Jak mówi, to dla niej niezwykle cenne chwile, które pozwalają na chwilę zapomnieć o obowiązkach i napięciu codzienności.
– Bywam beztroska i chciałabym bywać, bo uważam, iż jest to wspaniały wentyl bezpieczeństwa, żeby sobie na to od czasu do czasu móc pozwolić – wyznała 70-letnia aktorka.
Jednocześnie zaznaczyła, iż te chwile nie pojawiają się często i wymagają oderwania od codziennego rytmu życia.
– To nie jest ten normalny tryb, ta warszawska bieżączka. Zmiana miejsca, zmiana wszystkiego – dopiero wtedy można się zatrzymać, wygłupić, po prostu odetchnąć. To bardzo dobrze robi na mózg i duszę – dodała.
Ewa Błaszczyk o przemijaniu: „Życie ma swoją datę ważności”Aktorka przyznała, iż z wiekiem coraz częściej myśli o przemijaniu. W szczerych słowach opowiedziała o refleksji, jaka towarzyszy jej w dojrzałym wieku.
– Fajne jest to dojrzałe życie, ale jest też ten drugi wektor, fizyczno-organiczny, który często nawala. Najważniejsze, żeby się chciało chcieć. To moje życzenie… ale ciągle się chce chcieć. To takie marnotrawstwo umierać. Bardzo często dochodzi do mnie myśl, iż kiedy już coś zrozumiałam, to kilka czasu zostaje. A jeszcze tyle by się chciało zrobić i zobaczyć – wyznała poruszająco.
Fundacja „Akogo?” – jej życiowa misjaDla Ewy Błaszczyk działalność charytatywna nie jest tylko obowiązkiem — to sens jej życia. Fundacja „Akogo?”, którą powołała do życia po tragicznym wypadku córki Oli, od lat wspiera osoby w śpiączce i ich rodziny. To misja, która nadała nowy kierunek jej życiu zawodowemu i prywatnemu.
– Gdyby to się nie zdarzyło, pewnie aktorstwo by mi nie wystarczyło. Może zaczęłabym reżyserować albo pisać. Ale to Ola była źródłem – przyznała w rozmowie.
„Nie mogę jej zawieść”Ewa Błaszczyk nie ukrywa, iż mimo upływu lat wciąż towarzyszy jej ogromna wiara w siłę i wytrwałość córki.
– Ciągle robimy coś nowego. Nie umiem odpuścić. Widzę Olę rano i wiem, iż ona wciąż na coś czeka. Miała już trzy momenty, kiedy mogła się z nami pożegnać, ale tego nie zrobiła. Odbiła się nadludzkim wysiłkiem. Myślę, iż nie spełniła jeszcze swojego celu – mówi aktorka.
Słowa Ewy Błaszczyk to nie tylko wzruszające wyznanie, ale też przypomnienie o sile nadziei. Choć jej życie naznaczone jest dramatem, potrafi czerpać z niego sens i przez cały czas inspirować tysiące ludzi.