Ekspert twierdzi, iż można było uniknąć tragedii związanej z turbulencjami podczas lotu Singapore Airlines SQ321.

biegowelove.pl 3 miesięcy temu
Boeing 777-300 Singapore Airlines na lotnisku Changi. Zdjęcia: Grant Bradley

Richard Woodward, były pilot Qantas i członek Australijskich Sił Powietrznych z ponad 30-letnim doświadczeniem w obsłudze samolotów pasażerskich, powiedział australijskiemu programowi Current Affairs: 60 minut Powodem był „rażący błąd w ocenie”.

21 maja obrazy radarowe wykazały, iż inne pobliskie samoloty zawróciły, aby uniknąć burzy, ale SQ321 utrzymał planowany tor lotu przez Birmę.

Woodward powiedział, iż obrazy wskazują na szeroki obszar rozwijającej się aktywności burzowej, która doprowadziła do zaplątania się samolotu.

Z raportów wynika, iż ​​kontrolka zapięcia pasów bezpieczeństwa zaświeciła się na około osiem sekund przed pierwszym rozbiciem samolotu.

reklamaReklamuj się w NZME.

„Samolot faktycznie spada z wysokości 50 metrów, co oznacza, iż ​​wszystkie osoby, które nie były przypięte pasami do sufitu z tyłu samolotu, są tam trzymane podczas spadania” – powiedział Woodward.

„Ale w ciągu kilku sekund wracasz do dodatniego przeciążenia i ponownie uderzasz w wszystko, co znajduje się pod tobą – w oparcia siedzeń, siedzenia, podłogę itp. – i po 4,6 sekundy wszystko się kończy”.

Woodward stwierdził, iż poziom zniszczeń w tak krótkim czasie jest „bezprecedensowy” i spekuluje, iż piloci mogli nie docenić siły burzy.

„Myślę, iż z ich punktu widzenia jest to łagodna strefa i myślą, iż mogą nad nią przelecieć i kontynuować podróż” – powiedział.

Dowiedz się więcej

Wstępne doniesienia mediów mówiły, iż przyczyną wypadku były „turbulencje czystego powietrza”, ale Woodward stwierdził, iż zjawisko to zwykle nie występuje w Birmie.

Singapore Airlines nie wyjaśniły, dlaczego samolot nie zmienił kursu, co Woodward określił jako „głębokie pytanie”.

„Załoga będzie obserwować na radarze rozwój wszystkich tych komórek i waży, czy muszą je ominąć, ale z faktu, iż nie skręcają, wynika, iż ​​myślą, iż mogą się przedostać” – powiedział. 60 minut.

„Nie możesz siedzieć z przodu dużego samolotu pasażerskiego, jeżeli nie masz wielu lat szkolenia, ale nie wiemy, co działo się w kokpicie i nie wiemy, na co patrzyli”.

Singapore Airlines przeprosiły wszystkich pasażerów lotu SQ321, a rzecznik powiedział, iż linia lotnicza w pełni współpracuje w dochodzeniu prowadzonym przez Singapurskie Biuro ds. Badania Bezpieczeństwa Transportu.

Linie lotnicze oświadczyły, iż indywidualnie omawiają kwestię rekompensaty z pasażerami. Według doniesień niektórzy z nich już w kilka dni po wypadku otrzymali oferty o wartości do 16 330 dolarów.

reklamaReklamuj się w NZME.

Kerry Jordan z Australii Południowej siedziała po wizycie w łazience, gdy samolot wpadł w turbulencje. Nie była w stanie zapiąć pasów bezpieczeństwa, więc Jordan spadł z siedzenia na sufit; Pod wpływem uderzenia złamał jej się kręgosłup, przez co została sparaliżowana od pasa w dół.

Jordan była nauczycielką tańca, ale teraz musi poruszać się na wózku inwalidzkim i spędziła długi okres w szpitalu.

Jordan i jej partner, który również był na pokładzie, twierdzili, iż Singapore Airlines zaoferowały im odszkodowanie w wysokości 75 000 dolarów australijskich.

Idź do oryginalnego materiału