We Francji dwie osoby zginęły w wyniku przejścia sztormu Amy nad północą kraju. W gminie Étretat jeden mężczyzna utonął, a drugi poniósł śmierć w wypadku drogowym spowodowanym przez gwałtowne burze – poinformowała agencja AFP.
Cytowane przez agencję służby ratunkowe podały, iż 48-letni mężczyzna, który w sobotę poszedł popływać, zginął w wyniku złych warunków pogodowych. Jego ciało wyłowiono podczas odpływu.
Z kolei 25-letni kierowca zginął, gdy na jego samochód spadł podczas jazdy duży konar drzewa.
Niekorzystne warunku pogodowe, w tym porywiste wiatry, to skutek sztormu Amy, który przetacza się nad północnym Atlantykiem i północną Europy. Kilka departamentów na północy Francji wprowadziło pomarańczowy alarm pogodowy. O godz. 19 Météo-France odwołało alert dla sześciu departamentów objętych ostrzeżeniem.
W sobotę rano w całym regionie Normandii bez prądu pozostawało choćby 5 tys. gospodarstw domowych.
Sztorm Amy to efekt przejścia dwóch huraganów Humberto i Imelda, które kilka dni temu wystąpiły niedaleko południowo-wschodniego wybrzeża USA oraz na Karaibach. Oba te żywioły przyniosły ciepłe powietrze znad tropików, które przedostało się nad Atlantyk.
W wyniku sztormu w piątek 184 tys. domów w Irlandii zostało pozbawionych prądu; na północy kraju zginęła jedna osoba. Na holenderskim lotnisku Schiphol w Amsterdamie odwołano w sobotę ponad 150 lotów. Poważne utrudnienia w transporcie miały miejsce również w krajach skandynawskich. (PAP)