Aż dwóch kierowców nie zachowało odpowiedniej odległości od auta z przodu. Kolizja na DK46 wyglądała tragicznie, ale na szczęście nikomu nic się nie stało. Mandat był słony – przynajmniej jeden.
Nie zazdroszczę ludziom, którzy mają posesję, na które można wjechać tylko skręcając z ruchliwej drogi. Trasa, po której wszyscy jeżdżą gwałtownie i agresywnie, nie jest dobrym miejscem do tego, by się zatrzymywać i czekać na odpowiedni moment do skrętu. Bywa niebezpiecznie. Zwłaszcza gdy miejsce, w którym trzeba zwolnić lub stanąć, znajduje się zaraz za łukiem.
Kolizja na DK46 pokazuje, o co mi chodzi
Na filmie nagranym z samochodu ciężarowego i umieszczonego na kanale „Stop Cham” widać, iż kierujący Oplem musi się zatrzymać, by skręcić tam, gdzie potrzebuje. Niestety, nie wszyscy użytkownicy drogi się tego spodziewają. Renault Laguna najpierw wjeżdża z impetem w tył Opla. Potem zderza się z jadąca z przeciwnego kierunku ciężarówką. Po chwili w uczestników zdarzenia wjeżdża jeszcze jadący z tyłu Volkswagen.
Kolizja na DK46 wyglądała bardzo groźnie. Zwłaszcza frontalne uderzenie w ciężarówkę na filmie wydawało się tragiczne w skutkach. Trzeba też przyznać, iż pokazane na końcu uszkodzenia dużego pojazdu są zaskakująco poważne. Gdybym nie przeczytał opisu filmu pewnie myślałbym, iż to nie kolizja, a wypadek, być może choćby śmiertelny.
Na szczęście nikt nie odniósł poważnych obrażeń
Mimo iż kierujący Renault najpierw uderzył w tył Opla (widać, iż już to uderzenie uruchomiło poduszki powietrzne w Lagunie), a chwilę później spotkał się już ze zderzakiem jadącej z pełną prędkością ciężarówki, nie odniósł obrażeń. Ucierpiał tylko jego portfel, bo przybyła na miejsce policja ukarała go mandatem w wysokości aż 5000 złotych. Na konto kierowcy trafiło 10 punktów karnych.
Jakie wnioski można wysnuć po obejrzeniu filmu?
Po pierwsze, Renault Laguna to wciąż bezpieczny samochód. Generacja numer trzy dostała pięć gwiazdek w testach EuroNCAP (podobnie jak poprzednik). Dziś pewnie nie otrzymałaby ani jednego punktu, bo nie przypomina kierowcy o przekroczeniu prędkości ani nie hamuje przed przeszkodą (jak widać). Ale podczas zderzenia zachowała się dobrze. Na tyle, iż ochroniła kierowcę.
Po drugie, to naprawdę dramat, gdy w skręcający w lewo samochód wjeżdża nie tylko jeden nieuważny kierowca, ale dwóch. Nie wiadomo, ile mandatu otrzymał kierujący Volkswagenem, który wjechał w całe zdarzenie (według opisu „trafił” w Renault, ale zdjęcia z miejsca zdarzenia każą podejrzewać, iż wycelował również idealnie w tył Opla). Ale nietrzymanie dystansu to plaga.
Po trzecie, być może czasami lepiej byłoby nie próbować uniknąć zderzenia, bo mogą z tego wyniknąć jeszcze groźniejsze konsekwencje. Tym razem skończyło się na strachu i mandacie, ale nie brakowało wiele do dramatu. Lepiej uderzyć centralnie w tył niż czołowo w ciężarówkę.
Więcej o bezpieczeństwie ruchu drogowego:
- Widziałem jak stereotyp prawie potrącił pieszego na przejściu, a ja chyba zachowałem się źle
- Amerykański problem dotarł i do Polski. Nasi kierowcy gonią zachód i trochę się mylą
- Nowa cena za przegląd. Czy wyższa kwota nie jest przesadzona? Sprawdzamy też co u sąsiadów