Było kilka minut przed 15:00, 22 maja gdy funkcjonariusz ruchu drogowego przejeżdżający przez Dębową Kłodę natknął się na zaskakujący widok. Samochód osobowy wbity w ścianę starego sklepu, rozbita elewacja, a wokół porozrzucane fragmenty karoserii. Funkcjonariusz ruszył na pomoc poszkodowanym.Jak się później okazało, młody kierowca, mieszkaniec województwa mazowieckiego, wracał z Chełma w kierunku Warszawy. Na mokrej nawierzchni nie dostosował prędkości do warunków drogowych, przez co stracił panowanie nad pojazdem. Volkswagen zjechał z drogi, uszkadzając skrzynkę energetyczną, a następnie wbił się w frontowy mur opuszczonego sklepu. Zarówno kierowcy, jak i pasażerce udało się wydostać z pojazdu o własnych siłach.Wezwane na miejsce pogotowie przetransportowało kobietę do szpitala. Na szczęście obrażenia okazały się niegroźne. Interweniowali także pracownicy pogotowia energetycznego, którzy zabezpieczyli uszkodzoną instalację elektryczną.Kierowca był trzeźwy. Jak tłumaczył, dzień wcześniej wymienił opony na zamienniki, które – jak podejrzewa – mogły mieć nieodpowiedni bieżnik i słabo odprowadzać wodę, co przyczyniło się do utraty przyczepności. Policjanci zatrzymali dowód rejestracyjny auta i ukarali 21-latka mandatem karnym. Zdarzenie zakwalifikowano jako kolizję drogową.– W tym przypadku młodzi ludzie mogą mówić o dużym szczęściu – podkreśla sierż. szt. Ewelina Semeniuk. – Apelujemy do wszystkich kierowców, by przy zmieniających się warunkach pogodowych natychmiast dostosowywali prędkość oraz styl jazdy. Czasem wystarczy ułamek sekundy, by doszło do nieodwracalnych skutków.Młody kierowca, mieszkaniec województwa mazowieckiego, wracał z Chełma w kierunku Warszawy; źródło: KPP Parczew