Chwile grozy na autostradzie. Samolot uderzył w ziemię i zapłonął

zycie.news 6 godzin temu

Słońce w zenicie, wakacyjny gwar, poranny ruch przy trasie między autostradami A4 i A21. Nikt nie spodziewał się, iż niebo dosłownie runie na asfalt.

We wtorek w południe w pobliżu miejscowości Azzano Mella w Lombardii doszło do tragicznego wypadku lotniczego. Mały samolot uderzył w ziemię przy jednej z tras szybkiego ruchu. Po chwili eksplodował. Maszyna doszczętnie spłonęła, nie dając szans dwóm osobom na pokładzie.

Ofiary tragedii to pilot i pasażer – ich tożsamości na razie nie ujawniono. Służby ratunkowe dotarły na miejsce błyskawicznie, ale ogień rozprzestrzenił się zbyt szybko. Wrak samolotu był już nie do sforsowania.

Nagrania z miejsca tragedii – zamieszczone w sieci – ukazują czarny słup dymu i rozżarzone szczątki samolotu. Kierowcy w popłochu zatrzymywali pojazdy. Dwóch z nich, jadących w chwili katastrofy trasą, odniosło lekkie obrażenia – są pod opieką lekarzy.

— To cud, iż nie doszło do większej liczby ofiar. Maszyna mogła spaść wprost na kolumnę aut — komentują lokalne media.

Włoska telewizja Rai News poinformowała, iż maszyna spadła w miejscu, gdzie przecinają się najważniejsze autostrady. Ruch na trasie został całkowicie zablokowany, a utrudnienia trwały wiele godzin.

Na razie nie wiadomo, co było przyczyną wypadku. Śledczy analizują dane pogodowe i historię lotu. Jedną z hipotez jest nagła awaria techniczna lub błąd pilota. Samolot wystartował z lokalnego lotniska zaledwie kilka minut przed tragedią.

To wydarzenie poruszyło Włochów. Przypomina, iż choćby w świecie pełnym zaawansowanej technologii, człowiek – w powietrzu czy na drodze – wciąż bywa bezradny wobec losu.

Władze Lombardii zapowiedziały dokładne śledztwo w sprawie katastrofy. Tymczasem mieszkańcy Azzano Mella składają kwiaty w pobliżu miejsca upadku maszyny. Cisza po huku silnika jest dziś bardziej przejmująca niż kiedykolwiek.

Idź do oryginalnego materiału