Alarm podniósł świadek, który wezwał 112, zgłaszając niebezpieczną jazdę kierowcy toyoty, zmierzającego w kierunku Krasnegostawu. Jak relacjonował, kierujący samochodem nie utrzymywał toru jazdy, stwarzając na drodze zagrożenie. Na miejsce natychmiast skierowano patrol policji.Policjanci dotarli do miejscowości Tuligłowy, gdzie zastali auto stojące na obozu. Przy samochodzie znajdowali się dwaj żołnierze, którzy także zareagowali na tę niebezpieczną sytuację.Szybka reakcja świadkówJak wynikało z relacji 48-latka i 34-latka, zauważyli toyotę, która stała na wyłączonej powierzchni jezdni i utrudniała ruch drogowy. Mężczyźni zepchnęli auto na pobocze aby nie stwarzało zagrożenia.Kierowcą toyoty okazał się 59-letni mieszkaniec Zamościa. Kontakt z nim był utrudniony – bełkotał i miał problem z utrzymaniem równowagi. Badanie alkomatem nie pozostawiło złudzeń. Mężczyzna miał w organizmie blisko 2,5 promila alkoholu.Konsekwencje prawne i ostrzeżenieW związku z zatrzymaniem, policjanci zabezpieczyli pojazd. Został odholowany na parking strzeżony. 59-latkowi zatrzymano prawo jazdy oraz dowód rejestracyjny.- Dzięki natychmiastowej reakcji zgłaszających wyeliminowano z ruchu kierowcę, który swoim zachowaniem stwarzał realne zagrożenie dla innych użytkowników dróg. Pamiętajmy, iż tylko dzięki zdecydowanej reakcji i całkowitemu brakowi tolerancji dla nietrzeźwych kierowców możemy wspólnie przyczynić się do zwiększenia bezpieczeństwa na naszych drogach – mówi rzeczniczka krasnostawskiej policji, podkomisarz Anna Chuszcza.Czytaj też: