
Samolot z premierem Australii na pokładzie musiał awaryjnie lądować w stanie Missouri
Samolot, którym premier Australii Anthony Albanese wracał z wizyty w Stanach Zjednoczonych, został zmuszony do awaryjnego lądowania w stanie Missouri – poinformował 7News Australia. Na pokładzie doszło do wypadku, w którym ranny został członek załogi.
Do nieplanowanego lądowania doszło po tym, jak jeden z członków załogi samolotu Królewskich Australijskich Sił Powietrznych (RAAF) został ranny.
Według informacji 7News osoba ta została uderzona w głowę bagażem, który wypadł z górnego schowka, przez co doznała wstrząśnienia mózgu. Rannego przewieziono do szpitala.
Samolot wystartował z Waszyngtonu nad ranem około północy, kierując się do Australii, jednak z powodu incydentu maszyna wylądowała na lotnisku St. Louis Lambert International w stanie Missouri.
Premier Albanese wracał z wizyty w Stanach Zjednoczonych, podczas której spotkał się z prezydentem Donaldem Trumpem. W trakcie rozmów podpisano umowę w sprawie dostaw kluczowych minerałów.
Jak relacjonuje 7News, spotkanie nie obyło się bez niezręcznego momentu – Trump miał przyznać, iż „nie lubi” australijskiego ambasadora w USA, Kevina Rudda. Mimo tego premier Albanese ocenił wizytę jako „bardzo udaną”, podkreślając, iż jego relacje z amerykańskim prezydentem układają się dobrze.
– Skupialiśmy się na rezultatach, relacje osobiste z prezydentem Trumpem układają się bardzo dobrze, a ostatnie dni były dla mnie bardzo udane – powiedział Albanese w rozmowie z programem „Sunrise”.