Problem, o którym rodzice i mieszkańcy mówią od lat, znów daje o sobie znać – i to w najbardziej newralgicznym miejscu. Uczniowie Zespołu Państwowych Szkół Muzycznych przy ul. Mieszka I oraz okolicznych placówek przez cały czas niemal codziennie natrafiają na osoby w kryzysie bezdomności, które spożywają alkohol w przestrzeni publicznej. Wiele z tych sytuacji rozgrywa się w godzinach, gdy młodzież wraca z zajęć, czeka na rodziców lub przechodzi między budynkami.
Mimo wielokrotnych publikacji, licznych apeli i zgłoszeń do służb — sytuacja od lat pozostaje niezmienna.
„Dzieci mają kontakt z zachowaniami, których nie powinny oglądać”. Rodzice tracą cierpliwość
Do naszej redakcji od kilku tygodni ponownie napływają sygnały od rodziców dzieci uczęszczających do szkoły muzycznej.
Przechodzące dzieci mijają grupy osób siedzących na chodniku, pijących alkohol, zaczepiających przechodniów. Czasem śpią na ławkach, czasem kłócą się między sobą. I tak jest praktycznie codziennie — relacjonuje jedna z matek.
Kilka dni temu doszło do sytuacji szczególnie bulwersującej. Ktoś wyrzucił przed wejściem do szkoły resztki kebaba. Po chwili na miejscu pojawiły się osoby w kryzysie bezdomności i zaczęły jeść te odpadki prosto z chodnika. Obok przechodziły dzieci.
To nie jest widok, na jaki mają być narażone uczniowie w centrum miasta — mówią rodzice. A służb jak zwykle nie ma. Nie reagują, nie interweniują.
To głosy powtarzające się od lat.
Straż miejska i policja niewidoczne. Patrole omijają problem
Według relacji mieszkańców, patrole straży miejskiej pojawiają się w okolicy rzadko, a jeżeli już, to nie podejmują zdecydowanych działań. Wielu gnieźnian twierdzi, iż strażnicy przejeżdżają obok osób pijących, ale nie podejmują interwencji, jakby problem nie istniał. Komentarze o „pozorowanych patrolach” pojawiają się coraz częściej.
Dzieci stoją przed szkołą, a obok ludzie piją po 9 rano. Ilu jeszcze musi zgłaszać to samo, żeby ktoś zareagował? – denerwuje się jeden z rodziców.
Problem, który trwa od lat i którego nikt nie rozwiązuje
To nie jest nowe zjawisko. Już w poprzednich latach mieszkańcy przesyłali zdjęcia pokazujące grupy osób pijących alkohol na skwerach w centrum Gniezna, śpiących na ławkach, awanturujących się lub załatwiających potrzeby fizjologiczne w przestrzeni publicznej.
Problem jest systemowy i narasta. Mieszkańcy podkreślają, iż dopóki nie powstanie spójna strategia obejmująca zarówno pomoc dla osób bezdomnych, jak i skuteczne egzekwowanie porządku publicznego, sytuacja będzie się powtarzać.
Czy centrum Gniezna staje się miejscem „bez kontroli”?
Rodzice nie ukrywają obaw o bezpieczeństwo dzieci. Chociaż nie wszystkie osoby w kryzysie bezdomności zachowują się agresywnie, to nie brakuje sytuacji pod wpływem alkoholu, które mogą skończyć się nieprzewidywalnie.
Mamy coraz więcej inwestycji w centrum miasta, nowe skwery, ławki, dekoracje, ale podstawowego problemu nikt nie rusza. Dzieci muszą oglądać rzeczy, których nie powinny. I tak jest od lat — podsumowują mieszkańcy.
Apel o działanie
Rodzice oraz okoliczni mieszkańcy kolejny raz zwracają się do władz miasta, straży miejskiej i policji o realne, codzienne patrole oraz zdecydowane reagowanie na łamanie przepisów dotyczących spożywania alkoholu w miejscach publicznych. To, co dziś dzieje się w centrum Gniezna, nie powinno być normą — zwłaszcza w bezpośrednim sąsiedztwie szkoły, do której uczęszczają dzieci i młodzież.













