Czy seniorom w pewnym wieku powinno być odbierane prawo jazdy? Co do tego można by dyskutować. Są tacy, którzy w wieku 70. lat ledwo się ruszają. A są też tacy, jak Sobiesław Zasada, którzy po 90. potrafią pokonać Rajd Safari w WRC. Nie należy tutaj oczywiście wsadzać wszystkich do jednego wora. Natomiast aby skutecznie odróżnić tych, którzy powinni jeździć od tych, którzy pod żadnym pozorem nie powinni tego robić, potrzebne są konkretne badania.
Seniorzy stracą swoje prawo jazdy?
Kwestia badań poruszana była na tym portalu już co najmniej kilkanaście… jeżeli nie kilkadziesiąt razy. I do tej pory nic w tej kwestii się za bardzo nie zmieniło. Seniorzy przez cały czas mogą poruszać się po polskich drogach. choćby kiedy mają problemy ze wzrokiem, słuchem i koordynacją ruchową. „Mają problemy” to i tak dosyć łagodnie powiedziane. Prawo jazdy posiadają i autami jeżdżą tacy, którzy nic nie słyszą i prawie niczego nie widza. Jeżdżą, ponieważ mogą jeździć. Przecież nikt ich nie zbada…
No właśnie – nie ma takiej instytucji jak badanie starszych kierowców. Twój dziadek zdał prawo jazdy kiedyś tam w 1970 roku i do tej pory nikt go nie zbadał. Nie twierdzę, iż każdy, kto ma – powiedzmy – 70 lat, powinien tracić z automatu prawo jazdy. Chociaż w niektórych krajach dokładnie się tak dzieje. Senior w pewnym wieku z automatu traci prawo jazdy. Oczywiście może go zatrzymać, ale musi zgłosić się na badania i po prostu udowodnić to, iż w bezpieczny sposób może prowadzić auto.
Natomiast nie – tu nie chodzi mi o to, iż ktoś ma z automatu tracić prawo jazdy. Natomiast w wielu cywilizowanych krajach ta kwestia jest uregulowana prawnie. Po 60. roku życia musisz badać się co 5 lat, po 70. roku życia co 3 lata, po 80. roku co 2 lata – na przykład. Tu nie chodzi przecież o to, iż ktoś chce komuś zrobić na złość. Tu chodzi o nasze wspólne bezpieczeństwo. Mam wrażenie, iż niektórzy takie propozycje odbierają jako jakiś atak na seniorów. Tymczasem, tu chodzi wyłącznie o nasze wspólne bezpieczeństwo. O nic innego…
Najlepszy przykład na to, o czym mówimy?
Na kanale „Stop Cham” na „YouTube” zamieszczono kilka dni temu pewien bardzo interesujący materiał. Otóż 80-latek chciał włączyć się do ruchu. Cofając najpierw przerysował Forda, później niemal nie przejechał pieszej, aby cofanie zakończyć uderzając w kolejny zaparkowany samochód. Najwyraźniej nasz senior nie widział w swoim zachowaniu niczego złego. Być może choćby nie poczuł tego, iż uderzył w dwa auta. Nie mówiąc o tym, aby zauważyć pieszą.
„Kierowca w wieku ponad 80 lat zatrzymał się po reakcji przechodnia i porozumiał się z kierowcą zaparkowanego samochodu po drugiej stronie ulicy ignorując fakt przerysowania pierwszego auta marki Ford. Sprawa została zgłoszona na policję, ale kierowca nie został w żaden sposób ukarany, ponieważ zdarzenie miało miejsce poza drogą publiczną. Koszty naprawy zostały pokryte z ubezpieczenia sprawcy” – mówi opis nagrania. Tak – kierowca zatrzymał się dopiero po tym, jak podbiegł do niego przechodzień. Wcześniej nie widział w swoim zachowaniu niczego złego?
Badania, badania i jeszcze raz badania
Zdarzenie z Kraśnika potwierdza nam tylko to, iż kierowcy powinni być regularnie badani. Również, a może choćby szczególnie, ci starsi kierowcy. Oczywiście nikt nie twierdzi, iż ten oto senior tych badań by nie przeszedł. Być może problem był tutaj zupełnie inny – leżał gdzie indziej. Być może – nie wiemy tego, nie znamy szczegółów. Ale być może z badań wyszłoby coś oczywistego, co wyeliminowałoby 80-latka z ruchu drogowego? Możemy gdybać – zarówno w jedną, jak i drugą stronę. Co nie zmienia faktu, iż takie obowiązkowe badania są po prostu potrzebne.