Główny Inspektorat Transportu Drogowego przekazał policji sprawę w grudniu zeszłego roku. Jeden z kierowców BMW notorycznie i rażąco łamał przepisy ruchu drogowego. Fotoradary zrobiły mu sporo zdjęć, ale jego tożsamość była jednak nieznana.
"Rozmieszczone w Polsce fotoradary zarejestrowały dziesięć przypadków przekroczeń prędkości przez tego kierującego. W większości o ponad 50km/h w terenie zabudowanym (grozi za to natychmiastowe zabranie prawa jazdy - red.). Zebrał 119 punktów karnych" – czytamy na stronie policji z Poznania.
Młody mężczyzna zdawał sobie sprawę, iż łamie przepisy i będzie uchwycony na fotoradarze, o czym świadczy jedno z wykonanych zdjęć. Widać na nim, iż pokazuje środkowy palec do obiektywu.
19-letni Ukrainiec szalał na polskich drogach przez rok. Teraz będzie musiał wrócić do swojego kraju
Policjantom w końcu udało się ustalić, kim jest ten mężczyzna. Oprócz 10 wykroczeń zarejestrowanych przez fotoradar, w zeszłym roku dostał też dwa inne mandaty za przekroczenie prędkości. Był także ukarany za kradzież w sklepie.
Mundurowi złożyli mu wizytę w mieszkaniu. Piratem drogowym okazał się 19-latek z Ukrainy. Po przejażdżce na komisariat przyznał się do wszystkich zarzucanych czynów. Policjanci jednak nie napisali na stronie, jak się tłumaczył i dlaczego tak się zachowywał.
Łącznie zebrał 119 punktów karnych. Już przy 24 zabierane jest prawo jazdy, więc naturalnie zostały mu odebrane uprawnienia do prowadzenia pojazdów. Na tym jednak nie koniec.
"W ocenie mundurowych jego zachowanie stworzyło realne zagrożenia bezpieczeństwa i porządku publicznego. Policjanci wystąpili do Straży Granicznej z wnioskiem o wydanie decyzji zobowiązującej mężczyznę, do powrotu do swojego kraju" – podają policjanci.
Komendant PSG w Poznaniu - Ławicy z kolei już wydał decyzję o zobowiązaniu cudzoziemca do powrotu do swojego kraju i nadał jej "rygor natychmiastowego wykonania".
Orzeczono również 8-letni zakaz ponownego wjazdu do strefy Schengen. 19-latek trafił do Strzeżonego Ośrodku dla Cudzoziemców w Lesznowoli, gdzie będzie czekał na decyzję sądu. Ponadto za swoje wykroczenia grozi mu 30 tys. zł grzywny.