19 osób poszkodowanych, zderzenie z autobusem i brak zatrzymania przed znakiem – to skutki zdarzenia, do którego doszło w Nowej Hucie. Kierowca Toyoty Prius przyznał się do winy i „okazał skruchę”. Dlaczego prokuratura nie zawnioskowała o areszt?
POLECAMY: Ukrainiec sprawcą katastrofy w ruchu lądowym w Krakowie! Będzie miał postawione zarzuty
14 kwietnia 2025 roku na skrzyżowaniu al. Róż i ul. Rydza-Śmigłego w Nowej Hucie doszło do poważnego wypadku. Kierujący Toyotą Prius mężczyzna zignorował znak „ustąp pierwszeństwa przejazdu” i wjechał na skrzyżowanie, powodując kolizję z miejskim autobusem. W wyniku zdarzenia rannych zostało 19 pasażerów.
Prokuratura postawiła zarzuty. Co grozi kierowcy?
Prokuratura Rejonowa Kraków Nowa Huta postawiła zarzuty 32-letniemu Mark M., obywatelowi Ukrainy. Śledczy ustalili, że mężczyzna nie zachował należytej ostrożności, co doprowadziło do niebezpiecznego zdarzenia.
– Mężczyzna usłyszał zarzut nieumyślnego sprowadzenia katastrofy w ruchu lądowym zagrażającej życiu lub zdrowiu wielu osób. To przestępstwo z art. 173 par. 2 kodeksu karnego – poinformowała Prokuratura Okręgowa w Krakowie.
Choć wypadek miał poważne konsekwencje, na szczęście żadnemu z poszkodowanych nie zagraża utrata życia.
Dlaczego podejrzany uniknął aresztu?
Mimo powagi zarzutów, prokuratura nie wystąpiła z wnioskiem o tymczasowy areszt. Decyzja ta została podjęta po analizie zachowania sprawcy.
– Podejrzany przyznał się do winy, złożył wyjaśnienia i wyraził skruchę – przekazali śledczy.
Wobec kierowcy zastosowano tzw. wolnościowe środki zapobiegawcze:
- dozór policji,
- zakaz opuszczania kraju (połączony z zatrzymaniem paszportu),
- poręczenie majątkowe w wysokości 10 tysięcy złotych.
Jak doszło do wypadku?
Do zdarzenia doszło w poniedziałek 14 kwietnia około godziny 13:00. Toyota Prius, prowadzona przez Marka M., wjechała na skrzyżowanie bez zatrzymania się przed znakiem, uderzając w autobus linii nr 123, który poruszał się al. Róż z pierwszeństwem przejazdu.
Siła uderzenia była tak duża, że autobus zjechał z toru jazdy i wpadł na chodnik. Wielu pasażerów doznało urazów kończyn, głowy i kręgosłupa. Na miejscu pojawiły się liczne zespoły ratownictwa medycznego. Badania wykazały, że zarówno kierowca Toyoty, jak i autobusu byli trzeźwi.
Czy sprawca poniesie surową karę? Wszystko zależy od dalszego przebiegu śledztwa i ewentualnego wyroku sądu.